środa, 29 maja 2013

Transfery cz. 1

O transferach chciałam napisać, kiedy już wszystko będzie potwierdzone i pewne. No to już wszystko wiadomo. Niestety pożegnaliśmy się z trzema siatkarzami – Nikolą, Maćkiem i Zbyszkiem, ale za to przychodzą do nas Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Nikolaj Penchev i Peter Veres. No to po kolei. Dzisiaj o dezerterach ;)

Po pierwsze, szkoda, że rozstaliśmy się z tymi zawodnikami. Odejście Nikoli było praktycznie do przewidzenia. No sezon niestety mu nie wyszedł, dostawał mało szans, a jeśli już, to na początku. Przykro mi, bo wiązałam z nim duże nadzieje, zwłaszcza po obejrzeniu pierwszych meczów w barwach Sovii. Dynamiczny, pewny w ataku, z dobrą zagrywką i w niezłym przyjęciem – takie  sprawiał wrażenie. Nie, to złe słowo, taki po prostu był i jest do teraz, tylko nie dał się poznać w taki sposób w przekroju całego sezonu. Naprawdę szkoda, bo jest bardzo znanym i szanowanym zawodnikiem. Z kadrą Serbii został Mistrzem Europy, a sam dostał wiele indywidualnych nagród. Nie wiem, czy był w aż tak złej formie, że nie dostawał żadnych szans, czy po prostu byli od niego lepsi. Chyba wolę to drugie tłumaczenie. No cóż, Nikola – jedyne, co mogę powiedzieć to powodzenia w dalszej karierze. Mam nadzieję, że nie będzie źle wspominał pobytu w Rzeszowie…

Kolejnym dezerterem okazał się Maciek. I tu również jest wielka szkoda, bo taki rezerwowy to jest ktoś. Doświadczony, na zmianach zawsze dawał wiele dobrego drużynie. Można było się spodziewać, że taka rola mu nie odpowiada, choć na pewno nigdy nie narzekał na swój los i nikogo o to nie obwiniał. A czasami, zwłaszcza w pierwszym sezonie, zaczynał mecze w pierwszej szóstce albo wchodząc z ławki, zdobywał statuetkę MVP. Jest naprawdę dobrym rozgrywającym, przede wszystkim bardzo spokojnym i opanowanym. Bardzo miło słuchało się z nim wywiadów. Rzeczowy, stonowany, zawsze umiał fajnie i bez większych emocji mówić o wygranych i o porażkach. No i najgorsze w tym wszystkim jest to, że straciliśmy nasz talizman :(. Fajnie, że nie chce jeszcze kończyć kariery, w końcu rozgrywający są długowieczni. Co do jego przyszłości, niedawno okazało się, że wraca po latach do Olsztyna. Ja się bardzo cieszę, lokalny patriotyzm ;) Wiadomo, AZS to nie jest klub pokroju Resovii, ale na pewno będzie grał w pierwszej szóstce i mam nadzieję, że odbije sobie te dwa lata na ławie Sovii. Jakkolwiek to nie zabrzmi, swoje lata już ma, dlatego Olsztyn jest bardzo dobrym wyborem.

No i jeszcze Zibi. Szczerze mówiąc byłam sceptycznie nastawiona do jego przyjścia tutaj. Nie jestem jego wielką miłośniczką, ale jak zapowiadałam na początku, nie mam zamiaru nikogo krytykować, więc i jego też nie będę. Skupmy się na tym, co dla nas zrobił. A jak się okazało zrobił wiele. Pamiętne wejścia smoka w Olsztynie i Rzeszowie, do tego wielki power i charyzma, którymi zarażał chłopaków, zwłaszcza w trudnych chwilach. Tyle o nim.

Rozbiłam trochę ten post, bo dalej mam o nowych zawodnikach. A że nie chciałam Was zanudzać, wolałam podzielić na pół ;) O nowych zawodnikach będzie dużo więcej :) Także do soboty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz