Zanim sezon się zacznie, pewnie zdążę powiedzieć wszystko o Resovii. A więc zaczynam od korzeni…
Tak sobie teraz myślę i nie wiem, dlaczego właśnie siatkówka… W porównaniu z innymi sportami zespołowymi, jest dziwna, może nawet bezsensowna, ale bardzo nieprzewidywalna i tym samym emocjonująca. Weźmy na przykład piłkę nożną, ręczną czy koszykówkę. Są to sporty typowo kontaktowe, a wręcz nawet siłowe (jak szczypiorniak). Zadanie jest proste - trzeba uwolnić się od obrońcy, żeby mieć łatwiejszą drogę do bramki bądź kosza. A w siatkówce? Sześciu zawodników na boisku po jednej stronie, zero kontaktu z rywalem (nie licząc rzadkich aczkolwiek spotykanych zderzeń pod siatką) a mimo to walka większa niż w tamtych sportach. Idźmy dalej. W futbolu i ręcznej strzela się do bramki, w koszykówce do kosza. A w siatkówce trzeba uderzyć piłkę w pole rywala albo spowodować, żeby jako ostatni dotknął piłki, która leci w aut. I czemu akurat gra do trzech? Zagrywka, przyjęcie, rozegranie, atak. Różne specjalizacje, a przecież chodzi „tylko” o zbicie piłki…
Czasami zastanawiam się, co myślą o siatkówce „zwykli ludzie”, którzy na to patrzą, kiedy przypadkiem przełączą na jakiś mecz. Co w tym ciekawego? Oglądam mecz i próbuje odpowiedzieć sobie na to pytanie. Widzę zagrywkę, przyjęcie, rozegranie i atak. Nic fascynującego. A mimo wszystko ma w sobie TO COŚ. Walka, determinacja? Chyba TAK. Piękne obrony, szaleńcze pogonie za piłką nawet w trybuny. I po co to? – powiedziałby ktoś. Właśnie po to, by po długim, wyczerpującym sezonie stanąć na najwyższym stopniu podium i otrzymać złote medale. Tyle mają z tego siatkarze, a kibice? Dla prawdziwych kibiców to też coś więcej niż sport. Jeżeli ktoś tego nie podchwyci, to nigdy tego nie zrozumie.
Ja już jestem uzależniona, można powiedzieć nie myślę racjonalnie, kiedy oglądam mecze. Często nawet jestem zła, że się w to wciągnęłam, bo muszę przeżywać męki. Jest mecz, który załóżmy nie idzie po myśli Sovii albo reprezentacji. Nie chcę na niego patrzeć. Ale mija godzina, dwie i już się nie mogę doczekać następnego. Znowu czuję głód, tęsknotę i odliczam dni, godziny do kolejnego spotkania.
To piękne i jednocześnie dziwne, że ludzie na boisku wykonują ponad 100 skoków (blok + atak), zbijają piłkę i daje im to tyle radości, jakby wygrzewali się na słoneczku na plaży nad Morzem Śródziemnym, a nie wylewali siódme poty o małą żółto-niebieską piłkę. My, kibice, też jesteśmy dziwni. Obcy ludzie sprawiają, że dwie godziny przed telewizorem czy na hali potrafią dać nam tyle adrenaliny i niesamowitych przeżyć, których po prostu nie da się opisać, a które sprawiają, że nic nie jest ci w stanie nic zepsuć albo w przypadku porażki poprawić humoru. To przez nich kibice są w stanie wstać o 3 nad ranem, by obejrzeć mecz albo stać 18 godzin w kolejce po jeden bilet…. :D
Siatkówka to piękny sport, ale również bardzo bolesny. Czasami jedna piłka powoduje, że przegrywasz wszystko – marzenia, na które ciężko pracowałeś latami. To odróżnia ją od innych sportów. Tu nie ma fauli, kar 2-minutowych ani rzutów karnych. Nie ma tu również miejsca na pomyłki, bo siatkówka po prostu nie wybacza błędów. To sprawia, że jest inna. Inna, ale nie gorsza. Wręcz przeciwnie. JEST WYJĄTKOWA I JEDYNA W SWOIM RODZAJU <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz