Stało się to, co tak naprawdę miało się stać, przynajmniej w
opinii większości obserwatorów. Resovia nie dała rady przeciwstawić się Skrze i
przegrała 0:3. Tym samym rzeszowianie nie obronili tytułu. Musimy cieszyć się
ze srebra.
Andrzej Kowal nie zaryzykował i wystawił ten sam skład,
który pojawiał się w ostatnich dwóch meczach. Skra rozpoczęła świetnie, od
prowadzenia 3:0, potem powiększali przewagę. Resovia była mega nieskuteczna,
wręcz w ogóle nie kończyła piłek. Punkty zdobywała po błędach bełchatowian, a
pierwszy skuteczny atak w naszym zespole wykonał Dawid Konarki dopiero w 16.
akcji meczu! Choć udało się dogonić, potem Skra znowu odjechała i pewnie
wygrała do 17. Druga partia zaczęła się jeszcze gorzej – od stanu 0:4, Resovia
jednak ponownie systematycznie zzmniejszała straty i wyszła nawet na
prowadzenie. Gra się zazębiała, Soviacy kończyli pewnie swoje ataki, było już
18:15, gdy na zagrywce pojawił się Jochen. Zagrał świetnie, piłka przeszła na
naszą stronę, jednak nie udało się jej skończyć i tak naprawdę od tego momentu
było tylko gorzej. 20:18 na zagrywce pojawia się Mariusz Wlazły i praktycznie
na tym można skończyć. Bomba za bombą, as za asem i 0:2 stało się faktem.
Trzeci set od początku znowu dla Bełchatowa. Resovia ponownie zmniejszyła
straty, ale na więcej nie było jej stać. Skra bawiła się z nami i wygrała do
18.
Nie chcę zagłębiać się w statystyki, nie mam na to siły ani
ochoty. Zagrali praktycznie wszyscy zawodnicy, co świadczy o tym, że Sovia
grała nierówno i ciężko było znaleźć lidera w naszym zespole. Żaden zawodnik
nie porwał swoją grą i pewnie po raz setny pojawi się pytanie, czy szeroki
skład to dobre rozwiązanie.
Kurczę, a tak niedawno to my cieszyliśmy się ze złota… Czas
leci nieubłaganie. Następny mecz Pasów w lidze dopiero w październiku. Jak ja
to przeżyję, nie wiem… Uwielbiam sezon ligowy, bo jednak reprezentacja to nie
to samo. Będziemy już po MŚ, po tej wielkiej imprezie, na którą wszyscy
czekamy. Kawał czasu przed nami, zanim Resovia wróci do gry. Przed nami
reprezentacja i tak naprawdę na tym teraz powoli zaczynam się skupiać.
Sovia wicemistrzem Polski. Nie takie było złożenie na ten
sezon. Nie udało się podbić Ligi Mistrzów, nie udało się zdobyć Pucharu Polski
i nie udało się obronić tytułu. Czy Resovia kiedyś doceni to srebro? Pewnie
nieprędko. Mimo wszystko pamiętajmy o tym, że mogliśmy zdobyć 4 miejsce. Gdyby
nie te magiczne półfinały (przed chwilą usłyszałam z ust Ireneusza Mazura, że
Resovia miała szczęście. Szczęście można mieć przy jednej piłce, ale nie na
przestrzeni trzech spotkań). Dlatego ja doceniam to srebro, wiem, że mogło być
o wiele gorzej. A Skra? No cóż… chyba byli najlepsi. 3:0 z Jastrzębiem, 3:0 z
nami. Gratulacje.
Nie mam siły dzisiaj na więcej. Obiecuję, że odezwę się wkrótce,
gdzie spróbuję podsumować ten sezon…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz