sobota, 12 kwietnia 2014

Będzie piąty mecz!!!

Resovia dalej w grze!!! Kolejny niesamowity mecz w wykonaniu Pasów!!! Tym razem obyło się jednak bez tie-breaka, gdyż rzeszowianie uporali się z Zaksą Kędzierzyn-Koźle w czterech partiach.

Boże, co tu się dzieje!!! Chyba nawet najwięksi optymiści nie zakładali takiego scenariusza, zwłaszcza po dwóch pierwszych setach wczorajszego meczu. Dzisiaj wcale nie musiało być przecież dobrze – Resovia dalej stała nad przepaścią. Zaczęliśmy z Tichym, Konarem, Piterem, Perłą, Nikim, Peterem i Igłą. Początek meczu bardzo szarpany. Dobrze zaczęła Zaksa – od prowadzenia 3:0, ale Resovia szybko opanowała sytuację, odjechała i nie dała się dogonić, zwyciężając pewnie 25:18. Drugi set wyrównany, tym razem świetny początek Sovii, ale potem to Zaksa odkoczyła i trzymała nas na w miarę bezpieczny dla nich dystans. Efekt – porażka Pasów 22:25. Trzeci set zapowiadał się bardzo interesująco, i przede wszystkim emocjonująco. Kto wygra – może wygrać cały mecz. Ale ta partia również bardzo szarpana i to z obu stron. 15:11, 16:19, 25:21 – tak to wyglądało z perspektywy Resovii. A więc 2:1. Brakuje nam już tylko seta do osiągnięcia czegoś niemożliwego – przedłużenia rywalizacji. Czwarty set był najbardziej wyrównany ze wszystkich. Żadna z drużyn nie odskakiwała na  więcej niż 1-2 punkty. Na szczęście, między ionnymi dzięki kapitalnym zagrywkom Jochena udało się odskoczyć w końcówce. Zakończenie meczu to była tylko formalność – ostatnie słowo należało do Nikiego, który pewnie skończył piłkę z lewego skrzydła.

Czy można wskazać jednego, najlepszego siatkarze z naszej strony? Ja nie podejmę się tego zadania, gdyż KAŻDY zagrał świetnie!!! Przede wszystkim zmiennicy, którzy po raz kolejny nie zawiedli. MVP meczu, jak najbardziej zasłużenie został Niko. Imponował mi szczególnie na początku spotkania, gdy kończył piłki z niemal 100% skutecznością. Ma na swoim koncie kilka prostych błędów ( jak złe dogranie, czy nieporozumienie z Fabianem), ale zarówno w ataku, jak i też w przyjęciu spisał się kapitalnie!!! Oczywiście nie można zapomnieć o jego kąśliwej zagrywce, którą, choć nie zdobył punktu bezpośrednio, demolował (przy czym słowo demolka w przypadku flota wydaje się nadużyciem, ale doskonale wiemy, co potrafi zrobić dobry flot :)) defensywę rywali. Miał chwilową zadyszkę, w jego miejsce wszedł Peter, ale nie na długo i Niko znowu musiał wejść i było to na pewno dobre wejście. W sumie zdobył 11 punktów. Najwięcej oczek, dość niespodziewanie uzbierał Perła – aż 15. Przyznam się, że wyłapałam aż tak genialnej dyspozycji naszego środkowego, a przede wszystkim jego skuteczności. Emocje po raz kolejny wzięły górę. Perła potwierdza, że jest w znakomitej formie i całkowicie zasłużenie dostał powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Polski. Dzisiaj zaczęliśmy z Konarem i Tichym. Ten pierwszy może nie zagrał tak kapitalnie, jak wczoraj, ale grał dobrze – zdobył 11 punktów. Świetną zmianę dał mu Jochen, który wszedł w końcówce trzeciego seta i został już do końca meczu. imponował spokojem i skutecznością ataku oraz nieziemskimi zagrywkami :) Andrzej Kowal dużo rotował na pozycji rozgrywającego. Zarówno Tichy, jak i Fabian zagrali dobrze. Po raz kolejny okazuje się, ze warto mieć takich zmienników. Skoro o nich mowa, to nie mogę nie wspomnieć o Paulu. Wszedł szybko, bo już w pierwszej partii i w przeciągu całego meczu zagrał naprawdę super. może zdobycz punktowa nie jest jakaś wybitna (8), ale znamy Paula i wiemy, po pierwsze o tym, że on nigdy nie jest wyróżniającym się zawodnikiem, a po drugie, że jego dyspozycja w ataku bywa różna, a dzisiaj naprawdę przekonywująco kończył kolejne uderzenia. Znamy go raczej jako tego, który woli obijać blok lub bić pod górę, a dzisiaj bił pewnie w boisko i to na pewno dawało mu dużo pewności siebie. Mówiąc o jego występie, nie mogę nie odnotować FENOMENALNEGO przyjęcia  - 87% pozytywnego i 53% perfekcyjnego. Może rywale nie celowali w niego z premedytacją, ale takie przyjęcie przy 15 odbiorach jest naprawdę wyczynem niesamowitym. Wiemy jak wygląda teraz pozycja przyjmującego u nas i każdy taki błysk Paula czy Nikiego jest bardzo ważny i daje dużo pewności całemu zespołowi. Swoje w defensywie robił Igła, który po raz kolejny bronił fenomenalnie, ale również świetnie przyjmował, zwłaszcza te najtrudniejsze zagrywki. jest prawdziwą ostoją w przyjęciu. Jak to on, zadbał również o poziom emocji, gdyż bardzo żył tym meczem, może nawet za bardzo, o czym świadczy żółta kartka, ale znamy tego zawodnika i wiemy, że spokojny Igła to nie Igła :)

DUMA – to słowo jako pierwsze ciśnie mi się do ust, gdy myślę o tym, co zrobili. Dokonali czegoś nieprawdopodobnego – wygrali dwa mecze na wyjeździe i to bez swojego serca, bez kapitana, Alka, który dość niespodziewanie pojawił się dzisiaj w Kędzierzynie-Koźlu. Jeszcze wczoraj przebywał we Włoszech, gdzie spotkał się ze Zibim, a już dzisiaj przed południem dotarł do Kędzierzyna i postanowił na żywo wspierać chłopaków. A oni zagrali dla niego!!! Nie wiemy dokładnie, co robił, gdyż operatorzy pokazali go dwa-trzy razy, ale z relacji ludzi związanych z Resovią można się dowiedzieć, że był bardzo aktywny i nie szczędził gardła :) Taki kapitan to skarb!!! Wiedzą o tym również pozostali zawodnicy, którzy się nie poddali i zagrali kapitalnie.

Przed nami 5 mecz, który odbędzie się w czwartek. Wiem, że wszyscy już widzą Resovię w finale, bo w końcu wygrali na wyjeździe, to co to za sztuka wygrać u siebie i to zwłaszcza na Podpromiu, a więc bardzo gorącym terenie. Ja jednak wstrzymam się z tym hurraoptymizmem i do tego również Was zachęcam, bo jak widać w tym momencie atut własnej hali o niczym nie świadczy, choć wiemy ile dla Resovii znaczy Podpromie. Czekajmy spokojnie na ten mecz, bo na samym meczu spokojnie na pewno nie będzie :) Zaksa ma w głowie, nie boję się tego powiedzieć, frajerskie porażki, ale nie wiadomo jak to na nich zadziała. Chociaż powinniśmy się bardziej skupiać na sobie, bo mamy potencjał, by to wygrać, ale podkreślam, że rywalizacja trwa dalej i nie ma co się już cieszyć. Tak ku przestrodze :D


KOCHAM RESOVIĘ, DZIĘKUJĘ IM ZA TE 2 PIĘKNE MECZE. DOKONALI CZEGOŚ NIEPRAWDOPODOBNEGO – BYLI O KROK NAD PRZEPAŚCIĄ, ALE SIĘ NIE PODDALI, ZA CO BĘDĄ MIELI U MNIE ZAWSZE SZACUNEK, BEZ WZGLĘDU NA TO, CO SIĘ WYDARZY. NA TAKĄ RESOVIĘ CZEKAŁAM – WALCZĄCĄ, DAJĄCĄ Z SIEBIE WSZYSTKO. RESOVIACY, JESTEŚCIE NIESAMOWICI!!! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz