W VIII kolejce PlusLigi, Asseco Resovia, pewnie pokonała u
siebie Lotos Trefl Gdańsk, 3:0 – w setach do 21, 22 i 19. MVP spotkania został
nasz rozgrywający, Fabian Drzyzga.
Transmisji meczu tym razem nie słuchałam w Internecie, nie
śledziłam nawet relacji tekstowej i byłam bardzo poddenerwowana, jak zagrają
nasi zawodnicy. Graliśmy z rywalem, który przed sezonem pretendował do miana
może nawet czarnego konia, jednak same wyniki raczej nie zachwycają kibiców
tego zespołu ani pewnie samych zawodników z Gdańska. Jednak należało się
obawiać tej konfrontacji, gdyż Lotos może zagrać świetnie albo tragicznie.
Zaczęliśmy tym razem z ostatnio drugim rozgrywającym –
Fabianem i drugim atakującym, Dawidem. Oprócz tego skład był identyczny, jak w
ostatnich meczach, czyli na przyjęciu Alek i Peter, na środku wobec
nieobecności Pitera – Kosa i Perła, na libero oczywiście Igła. Przez praktycznie
wszystkie sety wyrównana walka trwała do ok. 20 punktu. Potem, jak przystało na
drużynę bardziej doświadczoną i zgraną, Resovia odjeżdżała w końcówkach. Bardzo
mnie to cieszy, gdyż kiedyś różnie to z tymi końcówkami bywało, a tutaj jak się
okazuje, od dobrych kilku ostatnich spotkań, są one bez wątpienia naszą mocną
stroną.
W trakcie samego spotkania, słabiej dysponowanego Alka
zastąpił Nikołaj, który, jak pamiętamy, dał świetną zmianę w meczu z Zaksą. Szczerze
mówiąc to spodziewałam się, ze właśnie on wyjdzie w pierwszym składzie, ale na
razie muszą mu i nam wystarczyć wejścia z ławki. Tym razem zdobył 4 punkty. Świetnie
zagrał Peter – zdobył najwięcej, bo 16 punktów, po raz kolejny potwierdzając,
że lepiej mu się wiedzie w meczach ze słabszymi rywalami. Nie wiem skąd to się
bierze, ale w spotkaniach z potentatami, gorzej się spisuje. Ale wszystko przed
nim. Jeszcze zamknie usta wszystkim komentatorom i niedowiarkom, którzy
krytykują naszego przyjmującego.
Jak już wspomniałam, MVP meczu został Fabian. 13 punktów
zdobył Dawid. O czym to świadczy? A no o tym, że mamy silne dwie pary atakujących
i rozgrywających i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto wyjdzie w pierwszym
składzie. Nasz szkoleniowiec rotuje parami, ale też samymi zawodnikami. Czasami
wychodzi polska para, czasami zagraniczna, a czasem mieszana – to też zależy od
liczby zawodników zagranicznych. Gdy Niko grał na libero, na ławce siłą rzeczy musiał
siedzieć Tichy. A skoro mowa o Lukasie, to on naprawdę prezentuje się coraz
lepiej. Widać, że rywalizacja z Fabianem służy mu i przede wszystkim drużynie.
Nie chcę zapeszać, ale zauważyliście, że w lidze spisujemy
się nadzwyczaj dobrze? Jeszcze nie byliśmy sprawcami żadnej kompromitacji, tyle
co w Lidze Mistrzów. Za to na krajowym podwórku, jest całkiem nieźle,
bynajmniej w porównaniu do poprzednich sezonów. Oczywiście, do gry można i
trzeba mieć wiele zastrzeżeń, ale na razie (ptfu ptfu ptfu) nie odbija się to
na wyniku. Mam nadzieję, że wkrótce nie będę musiała żałować tego akapitu. Czasem
lepiej cicho siedzieć :/ Jednak fakt faktem śrubujemy rekord i przez (co
najmniej) trzy kolejki z rzędu siedzimy wygodnie na fotelu lidera. Także jest
powód do radości, chociaż wiadomo, że teraz tabela, a zwłaszcza pierwsze
miejsce, nie ma znaczenia, bo liczą się przede wszystkim play-offy.
A, no i żegnamy się z wąsami :)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz