I- Igła czy Alek? Który z nich najlepszy w 2013
roku? – Glosujący w ankiecie na blogu oraz na Facebooku w zdecydowanej
większości opowiedzieli się za naszym libero. Zresztą, nawet Marek Magiera w
swoim felietonie wybrał Igłę najlepszym zawodnikiem tego roku. Fakt faktem,
byłoby pewnie inaczej, gdyby reprezentacja Polski osiągnęła coś w tym roku. Oczywiście,
było to w formie zabawy, i my też raczej w ten sposób powinniśmy do tego
podchodzić, ale obiektywnie patrząc, można by tak stwierdzić. Bardzo dobrze
prezentował się zwłaszcza w samych play-offach, gdy świetnie bronił i bardzo
pewnie przyjmował. Stąd jest to na pewno dobra decyzja ;)
J- Jochen profesor w każdym calu – jak inaczej
nazwać kogoś, kto jest tak genialnym zawodnikiem. Ten człowiek w
najdelikatniejszy możliwy sposób jest w stanie dobić psychicznie rywala oraz
jednocześnie zamknąć usta krytykom uważającym, że jest zbyt miękki w ataku. Ale
żeby nie było, uderzyć też potrafi! ;) Ja osobiście jestem pod wielkim
wrażeniem gry Jochena. Nawet gdy wchodzi z ławki, jak na przykład w ostatnim
meczu z Paris Volley, na dzień dobry umie zaserwować coś wykwintnego, jak ta
zagrana ze stoickim spokojem no właśnie – kiwka? plasik? W tym momencie nie
znajduję nawet właściwego określenia na tę akcję. A takich Jochen w swoim
repertuarze ma tysiące. Ale jeszcze słowo o jego ogólnej grze w całym 2013
roku. Pewne jest to, że gdyby nie on, o półfinale, a potem o finale moglibyśmy
zapomnieć. Grał wtedy po prostu genialnie. Ten sezon również rozpoczął z
wysokiego C. Chociaż gra wymiennie z Konarem, to dał jasny sygnał trenerowi, że
jest pewnym punktem drużyny i nawet jeśli nie wychodzi w pierwszym składzie, to
może w każdej chwili wejść i grać na bardzo dobrym poziomie.
K- kontuzje Igły na początku sezonu – pierwszy raz
od bardzo bardzo dawna (nie wiem czy przypadkiem w ogóle nie pierwszy raz) Igła
od początku uczestniczył w przygotowaniach Asseco Resovii do nowego sezonu. Nie
grał w reprezentacji, więc już od sierpnia mógł skupić się na klubie. Wypoczęty,
niezmęczony (jak to bywa po przyjeździe z kadry na dwa tygodnie przed
rozpoczęciem ligi), więc teoretycznie powinien mieć najłatwiej, biorąc pod
uwagę poprzednie lata. Jak na złość, w czasie meczu kontrolnego z Jastrzębskim
Węglem, zderzył się z Paulem przy próbie przyjęcia zagrywki. Wyglądało to
fatalnie, podejrzewano uraz kręgosłupa. Na szczęście nie było to nic poważnego.
Igła szybko wrócił do treningów. Rozpoczęła się PlusLiga i trach – po kilku
kolejkach kolejna kontuzja – tym razem coś z kolanem. Przerwa trwała 3
tygodnie. W tym czasie na jego pozycji z konieczności musiał grać Niko oraz
młody Mateusz Masłowski. Poradzili sobie całkiem nieźle, ale to nie zmienia
faktu, że dawno Igła nie miał tylu kontuzji, ba – ostatnimi czasy grał we
wszystkich meczach bez ani jednego poważniejszego urazu. Teraz na szczęście
(odpukać) wszystko jest w porządku. Igła prezentuje się coraz lepiej i dzielnie
walczy również o miejsce w kadrze.
L- Lukas + Fabian= maksymalne przyspieszenie gry - przyjście Fabiana Drzyzgi do Resovii było
spowodowane chęcią przyspieszenia gry i wskoczenia ogólnie na wyższy poziom
naszego zespołu. Do tej pory Resovia bazowała na wysokich piłkach do skrzydła,
małej ilości wystaw na środek, czyli jednym słowem prostej, aczkolwiek w ich
wypadku, bardzo skutecznej grze. Fabian znany był i jest z tego, że lubi bawić
się grą. Wystawia do środkowych z 3-4 metra i w ogóle preferuje kombinacyjne,
szybkie wystawy, czasem zakrawające o szaleństwo (zwłaszcza w pierwszych
meczach i zwłaszcza do Petera). To o Fabianie. Teraz słówko o Lukasie. Wiemy co
działo się przez ostatnie dwa lata, nie będę wchodzić w szczegóły. Powiem (a
raczej napiszę) krótko – Lukas gra naprawdę o wiele lepiej. Widać, że
rywalizacja z Fabianem mu służy. Nie poprzestaje na skrzydłach, również stara
się urozmaicać grę. No cóż – takiego go znaliśmy (nie wiem czy wszyscy,
szczerze mówiąc to ja go w ogóle nie znałam, ale to szczegół :P) zanim
przyszedł do Resovii. Różnie się działo, ale patrzmy tylko na to, co jest
teraz. A teraz, przynajmniej ja, widzę znaczną poprawę ;)
Ł- Łukasza Perłowskiego najlepszy
sezon w karierze? – Łukasz, Łukasz, Łukasz… od momentu, w którym
zainteresowałam się Resovią, nie rozumiałam co on tutaj robi. Ma już swoje
lata, gra najdłużej ze wszystkich w tym zespole, a od kilku ładnych lat był
raczej głównym kandydatem do oglądania meczów Sovii z trybun. W tamtym sezonie,
a zwłaszcza w końcówce, zaczął na stałe wchodzić do 12 i na końcówki setów,
głównie ze względu na swojego genialnego flota. Już się coś zmieniło. Na
początku tego sezonu, musiał grać, bo kontuzję miał Kosa. I to jak zaczął
grać!? A no tak, że w pewnym momencie, został wybrany przez Ryszarda Boska do
14 na MŚ. Oczywiście taki scenariusz jest mało realny a raczej niemożliwy, ale
w tamtym momencie, Łukasz był w takiej formie, że pewnie znalazłby się w
kadrze. Potem niestety przytrafiła mu się kontuzja i do końca roku nie pojawił
się w składzie. Aż momentami komentatorzy, szczególnie w LM, żałowali, że Perła
nie gra. Tak w ogóle to środkowi w nowym sezonie cały czas coś łapią. Najpierw
Kosa, potem Piter a ostatnio Perła. I tylko szkoda Wojtka Grzyba, bo teraz
chyba on zajmie to niechlubne miejsce obserwatora spotkań Sovii zza band
reklamowych.
M- mała rzeszowska kolonia w Olsztynie – nie
byłabym sobą, gdybym chociaż w kilku słowach nie wspomniała o moim rodzimym
AZS-ie. A powód jest, gdyż przed nowym sezonem, do ekipy z Warmii i Mazur
dołączyli Resoviacy – Maciek Dobrowolski i Rafał Buszek (na wypożyczeniu) oraz
grający ładnych parę lat temu u nas Piotr Łuka. Wszyscy trzej stanowią bardzo
silny punkt zespołu z Olsztyna. To pokazuje, że nie są byle kim. Po prostu,
zwłaszcza dwaj pierwsi, musieli pogodzić się z rolą rezerwowych w Resovii, co
nie zaprzecza temu, że są bardzo dobrymi zawodnikami.
N- nic nie może przecież wiecznie trwać, czyli specjaliści od przełamywania serii – najpierw, a może przede wszystkim
Resovia przełamała hegemonię Skry Bełchatów w PlusLidze, a teraz, pewnie mniej
znaczącą w przeciągu całego sezonu, jak to zostało ładnie określone „klątwę
lidera”. Przez bodajże 6 kolejek, ciągle zmieniał się lider tabeli. Do momentu,
gdy Resovia wygrała z Zaksą w meczu rozgrywanym awansem za XI kolejkę. Od tego
zwycięstwa, przez kolejne serie meczów, Sovia nie dała się zepchnąć ze szczytu
tabeli i tym samym wygrała I rundę spotkań.
O- ostatni mecz roku, czyli batalia o wyjście z
grupy LM – z przebiegu spotkania ciężko to nazwać batalią, ale tak czy inaczej
stawka tego pojedynku była ogromna. Wszak mogliśmy w ogóle nie wyjść z grupy! A
to byłaby totalna kompromitacja, zwłaszcza, że przed rozpoczęciem rozgrywek,
byliśmy jedynymi głównymi faworytami do pewnego pierwszego miejsca. Potoczyło
się inaczej. Nie ma co do tego wracać. Jak to mówi powiedzenie – „co było a nie
jest nie pisze się w rejestr”. My możemy sobie zapisać wyjście z grupy i to
jest najważniejsze. Ale oczywiście rozgrywki dalej trwają a my mamy coś do
udowodnienia ;)
Tyle na dzisiaj. Na ostatnią część zapraszam we wtorek, czyli w Sylwestra ;D
PS. Przypominam o głosowaniu w ankietach ;)
PS. Przypominam o głosowaniu w ankietach ;)
Bardzo fajny blog. Co do posta to na prawdę jak i Jochen, tak i Łukasz Perłowski są w bardzo dobrej dyspozycji. Bardzo fajnym uzupełnieniem dla Lukasa jest Fabian. Fabian gra właśnie tak jak opisałaś szybko, kombinacyjnie i z odrobiną szaleństwa, natomiast Lukas do końca zachowuje zimną głowę.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga:
http://siatkowka-to-niesport-to-zycie.blogspot.com/
PS: Jeśli możesz to informuj mnie o nowych postach :)
dzięki za miły komentarz :) cieszę się, że się za mną zgadzasz.
OdpowiedzUsuńinfo o nowych postach możesz znaleźć na Facebooku - https://www.facebook.com/SoviaForever
zawsze dodaję posty dzień po meczu Resovii, czasem nawet tego samego dnia, zależy od humoru i czasu :)
pozdrawiam :D