Tydzień III
W ten weekend z Resoviaków pauzował jedynie ostatnio
świetnie spisujący się Paul Lotman. Grały reprezentacje Polski, Niemiec, Serbii
i Bułgarii.
Z najbardziej interesującego nas dwumeczu, między Polską a Francją,
dobrych wiadomości nie ma, zresztą wszyscy doskonale wiemy, co się działo na
boisku i jak wygląda nasza reprezentacja na tle innych. Tych, którzy nie
czytali moich spostrzeżeń o obecnej formie Polaków, odsyłam do poprzedniego
postu. O grze nie ma co mówić, o wyniku także. Wydaje mi się, że o wszystkim
zaważył pierwszy mecz. Pewna wygrana dodałaby naszym skrzydeł, piąta porażka z
rzędu Francuzów na pewno nie wpłynęłaby na ich pewność za dobrze, a tak my się
pogrążyliśmy, a rywale w końcu uwierzyli w swoje umiejętności. W drugim meczu było
to doskonale widać. My z nożem na gardle, nie odnaleźliśmy jeszcze prawdziwego
ducha tej drużyny. Kolejne porażki martwią i nie wpływają korzystnie na morale
zespołu, które i tak zostały mocno już nadszarpnięte. Nie warto patrzeć na
tabelę, bo choć szansa na awans ciągle jest, teraz najważniejsze jest, żeby
Polacy w końcu zaczęli zwyciężać i wierzyć, że dalej jesteśmy silni. Inne
reprezentacje już wiedzą, że naszych można łatwo złamać, w tym momencie trzeba
się skupić tylko i wyłącznie na sobie. A liczenie punktów i ewentualne
kombinacje kto z kim powinien wygrać czy przegrać, abyśmy awansowali do Final6
Ligi Światowej pozostawmy tym, którzy to lubią. I tyle :)
W naszej grupie grała również reprezentacja Bułgarii, która pewnie pokonała u siebie Argentynę 3:0 i 3:1. Niestety poza meczową dwunastką znalazł się nasz nowy nabytek, Nikołaj Penczew.
W grupie B grali, również po tygodniowej przerwie, nasi
zachodni sąsiedzi z Jochenem Schöpsem na czele. Mierzyli się z reprezentacją
Kuby, która po raz kolejny przeszła rewolucję kadrową. Naprawdę, uważam, że
gdyby nie chora polityka tego kraju, mogliby być długie lata najlepszą
reprezentacją na świecie. Jest jednak inaczej i wobec ucieczki kolejnych
czołowych zawodników, nie dziwią porażki tego bardzo młodego zespołu. Tym razem
dwukrotnie ulegli Niemcom, odpowiednio 1:3 i 0:3. W obu spotkaniach wystąpił
nasz atakujący, w pierwszym wyszedł w pierwszym składzie i zdobył 7 punktów,
drugi rozpoczął na ławce, jednak po wejściu na boisko uzbierał o dwa punkty
więcej. Jedyne, co mnie dziwi w jego grze, bo do cudownych i inteligentnych
ataków, już się przyzwyczaiłam, to zagrywka, konkretnie flot a nie z wyskoku.
Nie wiem, co jest tego przyczyną, jednak nieważne jak serwuje, bo nawet w tym
dwumeczu pokazał, że flotem grać też potrafi i nie jest on wcale łatwiejszy do
odbioru niż serwis o prędkości 100 km/h.
Z innych ciekawszych wyników, na uwagę zasługuje postawa Irańczyków w meczach z Mistrzami Europy – Serbami. Spotkania były naprawdę interesujące, a gorąca atmosfera, jaką stworzyło tysiące kibiców na hali, pozwoliły gospodarzom wyrwać najpierw punkt, a potem zwyciężyć z wyżej notowanymi Serbami. Zawodnikiem, który nas najbardziej interesował, był Nikola Kovacević. Przyjmujący pokazuje już od kilku spotkań świetną formę zwłaszcza w ataku, którą w tych starciach udowodnił, zdobywając odpowiednio 18 i 17 punktów. Miło się patrzy na jego grę, jednak ja chyba ciągle będę zawiedzona tym, że nie pokazał pełni swoich umiejętności podczas ubiegłego sezonu ligowego. Zawsze będę za nim. Niech mu się wiedzie jak najlepiej. Wiadomość z ostatniej chwili - Nikola wraca do Rosji, będzie grał w zespole wicemistrza Rosji - Uralu Ufa. Także powodzenia!!!
GRUPA A
FRANCJA –
POLSKA 3:2, 3:2
Zbigniew Bartman – 20, 23 pkt
Piotr Nowakowski – 10, 10 pkt
Krzysztof Ignaczak – 67, 53% przyjęcia
Fabian Drzyzga – nie grał
Dawid Konarski – nie poleciał do Francji z powodu
kontuzji
Grzegorz Kosok – nie poleciał do Francji z powodu
kontuzji
Rafael Redwitz – 6, 2 pkt
BUŁGARIA –
ARGENTYNA 3:0, 3:1
Nikolaj Penchew – nie zmieścił się w meczowej dwunastce
GRUPA B
IRAN – SERBIA
2:3, 3:2
Nikola Kovacević – 18, 17 pkt
NIEMCY – KUBA
3:1, 3:0
Jochen Schöps – 7, 9 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz