poniedziałek, 24 marca 2014

Sovia w półfinale, Dżordż najlepszy w LM

Niedziela była bardzo szczęśliwym dniem dla osób związanych z Resovią. Mistrzowie Polski bardzo pewnie wygrali trzeci mecz ćwierćfinałowy z Effectorem Kielce 3:0 i awansowali do półfinału PlusLigi. W nim rzeszowianie zmierzą się ze zdobywcą Pucharu Polski, Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Swój powód do radości miał też nasz były atakujący, Gyorgy Grozer, który wraz ze swoją ekipą wygrał finał Ligi Mistrzów.

Najpierw jednak o Resovii. Nie wiadomo było jak rzeszowianie zagrają tuż po fatalnym meczu z Jastrzębskim Węglem. Chociaż wcześniej prezentowali się solidnie, to jednak obawy były. Na szczęście bezpodstawne. Zaczęliśmy tym razem z Lukasem, Jochenem, Piterem, Perłą, Peterem, Alkiem i Igłą. W każdym z trzech setów Resovia nie pozostawiła złudzeń rywalom, nie oddając im więcej niż 18 punktów.

MVP spotkania został powracający do pierwszego składu Jochen Schöps. Zdobył 15 punktów i pokazał, że warto na niego stawiać w decydujących meczach, które przed nami. Taką samą zdobyczą może pochwalić się nasz kapitan. To dobry prognostyk przed półfinałem, gdyż jak wiemy, w ostatnim meczu nie zaprezentował się na dobrym poziomie, do czego zdążył już nas przyzwyczaić. 9 oczek dołożył Piter, 8 Peter a 5 Perła. Najbardziej zdziwiła mnie obecność Lukasa w pierwszym składzie. Czy to oznacza, że będzie on podstawowym rozgrywającym do końca? Choć częściej grał w parze z Konarem, to jednak wczoraj trener zmienił atakującego, a mimo to Lukas został. Biorąc pod uwagę fakt, że przez większość sezonu, w tym w najważniejszych jak do tej pory meczach, głównodowodzącym był Fabian, takie posunięcie może dziwić. Jednak nie narzekam, żebyście mnie źle nie zrozumieli, po prostu zastanawiam się jak to z tymi rozgrywającymi u nas jest.

Przed nami półfinał z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Nie mam pojęcia czego można się w tych spotkaniach spodziewać. Resovia ostatnio grała bardzo dobrze, ale w meczach ze słabszymi rywalami. W teoretycznie najważniejszym meczu z Jastrzębskim Węglem, zagrali fatalnie, więc nie można stwierdzić w jakiej formie aktualnie są. Wszystko okaże się już za dwa tygodnie, kiedy to rozpoczną się najważniejsze mecze sezonu. Ciekawe tylko, czy będą w ogóle transmitowane, bo jak na razie wydaje się, ze Polsat pokaże tylko jeden mecz. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i wierzę, że wszystko się wyjaśni i będziemy mogli oglądać wszystkie mecze. Ok, ćwierćfinały nie były emocjonujące, więc mogli ich nie puszczać. Ale półfinały? No litości…

Nie mogę nie wspomnieć o ogromnym sukcesie naszego byłego atakującego. Dżordż wraz ze swoim zespołem Biełogorie Biełgorod zdobył pierwsze miejsce w tegorocznej Lidze Mistrzów. zdecydowanie zasłużenie. Rosjanie pokazali bardzo dobrą, siłową i niezwykle skuteczną siatkówkę. Byli faworytem i podołali. Swój wkład w zwycięstwa zarówno z Zenitem Kazań w półfinale, jak i meczu finałowym z gospodarzami Halkbankiem Ankara miał również Gyorgy, który, choć nie był mocno wybijającą się postacią i nie zdobył żadnej nagrody indywidualnej, to jednak zagrał solidnie i walnie przyczynił się do ostatecznego triumfu. No cóż, wiedział, gdzie pójść. Od momentu, w którym zasilił szeregi ekipy z Biełgorodu, wygrał wszystko, co było do wygrania – Puchar Rosji, Mistrzostwo Rosji a w tym roku Superpuchar Rosji, Puchar Rosji i teraz Ligę Mistrzów. Nic, tylko pogratulować :) W tym momencie nie wyobrażam sobie, aby mógł do nas wrócić. Granie w takiej drużynie to marzenie, a wygrywanie chyba prędko się nie znudzi. Miło było patrzeć na szczęśliwego Grozera, który wczoraj osiągnął największy sukces w karierze. Dodatkowo grał w Resovii – tym bardziej powinniśmy być dumni. Szczerze mówiąc byłam właśnie za jego drużyną w tym turnieju, głównie przez wzgląd na samego Dżordża, któremu będę zawsze kibicować. Choć może już tak za nim nie tęsknię, to jednak sentyment pozostał i pozostanie na długo. Tego mogę być pewna :)

3 miejsce Jastrzębskiego Węgla jest świetnym wynikiem i gratulacje, że po słabym sobotnim meczu potrafili pokonać tak wielką drużynę, jaką bez wątpienia jest Zenit Kazań. To sukces polskiej siatkówki i tym bardziej powinniśmy się cieszyć, że po raz kolejny polska drużyna wraca z takiego turnieju z medalem. W sobotę wyobrażałam sobie jakby zamiast JW grała Resovia i trochę smutno mi się zrobiło, ale to trzeba przyznać, że Sovii trudniej byłoby osiągnąć coś więcej niż 4. miejsce, co nie oznacza, że nie wierzyłabym w wygraną Pasów. Jednak nie ma co gdybać, Resovii w F4 nie było i koniec tematu.

Nie wiem, kiedy następnym razem do was napiszę – najprawdopodobniej po pierwszym meczu półfinałowym, do którego jeszcze trochę zostało. Resovia ma w planie dwa wewnętrzne sparingi (ciekawie się zapowiada – walka między szóstkami powinna być zacięta, zobaczymy kto wygra ;)), a potem półfinał. Nie mogę już doczekać się tych spotkań – emocje sięgną zenitu, to pewne.


Pozdrawiam ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz