Czas napisać coś o transferach. Trochę ich Resovia zrobiła
przed najbliższym sezonem, więc, podobnie jak rok temu, w tym również, podzielę
go na dwie części. W jednej skupię się na tych, którzy odeszli, a jutro dodam
część o nowych zawodnikach :)
Najwięcej ubytków pojawiło się na pozycji środkowego, gdyż z
klubem pożegnali się Grzegorz Kosok i Wojciech Grzyb. Ten pierwszy nie mógł
zaliczyć niedawno zakończonego sezonu do udanych, ponieważ szybko przytrafiła
mu się kontuzja i ciężko było mu wrócić do podstawowego składu wobec dobrej
postawy Łukasza Perłowskiego. Nie ma więc co się dziwić, że postanowił odejść,
choć naprawdę szkoda Grześka, bo bardzo wiele zrobił dla Resovii, zwłaszcza w
poprzednich sezonach. Dzięki dobrym występom miał również ogromny zaszczyt
reprezentować Polskę przez długi czas. Teraz pewnie liczy na to, że ponownie
zacznie grać, stąd odszedł z Resovii i trafił do JW. Szczerze mówiąc, za moich
czasów, od kiedy kibicuję Sovii, jest to pierwszy zawodnik, który odszedł do takiego
rywala. Wcześniej zawodnicy albo wyjeżdżali za granicę, albo odchodzili do
słabszych klubów PlusLigi. Teraz Kosa przeszedł do bardzo silnej drużyny i
będzie mi bardzo ciężko patrzeć na niego grającego w pomarańczowej koszulce,
nawet mimo tego, że Grzesiek nigdy nie był moim ulubionym zawodnikiem (co nie
oznacza, że go nie lubiłam :P), jednak takie jest życie i cóż.. Powodzenia
Kosa! Mam nadzieję tylko, że nie będzie nas zbytnio pogrążał jak to miało
miejsce ze strony JW w tym sezonie :(
Kolejnym środkowym, który zdecydował się odejść jest Wojtek.
On miał w sumie jeszcze gorszą sytuację niż Kosa i to nie był pierwszy sezon,
który przesiedział na ławie. Jak wiadomo, zawodnicy nie są stworzeni do stania
w kwadracie i nie ma co się dziwić, że już u nas nie zagra, bo przecież grał
jedynie pod koniec rundy zasadniczej no i w tym pamiętnym meczu z JW, gdzie
zagrał na ataku, jednak był to tylko epizod, bardzo przyjemny, ale w momencie,
kiedy Resovia już była za burtą LM. Wojtek jeszcze nie zdecydował gdzie
odchodzi. Gdzie nie pójdzie, będę trzymać za niego kciuki :)
Pożegnaliśmy się również z zawodnikiem, który miał być
czołową postacią Asseco Resovii Rzeszów. O kim mowa? Oczywiście o Peterze. Nie
ma co ukrywać, Peter przychodził do nas jako wielka gwiazda. Miał stanowić
ogromne wzmocnienie, a wyszło, jak wyszło. Nie chcę go oceniać, bo i tak już
wiele o nim zostało powiedziane. Dałam mu duży kredyt zaufania, cieszyłam się z
pojedynczych dobrych meczów, wierząc, że w końcu zacznie tak grać przez dłuższy
okres, ale niestety tego się nie doczekałam. W najważniejszych momentach, po
kontuzji Alka, rywalizację o miejsce w szóstce zdecydowanie wygrali znim Paul i
Niko. Nie wiem z czego wynikała słaba dyspozycja, może po prostu po przebytych
kontuzjach już nie jest w stanie grać jak za najlepszych lat, może przytłoczyło
go to, co dzieje się w Polsce, głównie wielkie oczekiwania związane z jego
przyjściem do Sovii. Chociaż jeśli o to chodzi, to Peter jest zbyt
doświadczonym zawodnikiem, żeby zwalać na to winę. No cóż.. nie pozostaje nic
innego jak życzyć mu powodzenia :)
A jutro zapraszam na kolejną część - tym razem o zawodnikach, którzy dołączyli do naszej ekipy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz