A teraz czas na nowe nabytki, których sporo przybyło :)
Na początek kolejna część wymiany na linii Rzeszów-Olsztyn.
Rok temu właśnie taki kierunek zdecydowali się obrać dwaj zawodnicy Resovii –
Maciek i Rafał. Teraz jest odwrotnie – po roku wraca do nas Rafał a wraz z nim
libero AZS-u, czyli Michał Żurek. Rafał po raz trzeci wchodzi do tej samej
rzeki i mam nadzieję, że w końcu w niej nie utonie, gdyż pamiętamy jego powrót
z wypożyczenia do Farta Kielce. Miało być dobrze, a skończyło się na tym, że
końcówkę sezonu przesiedział na trybunach. Tym razem w obliczu kontuzji Alka i
ponownie posiadaniu 3 zagranicznych przyjmujących, wydaje się, że jego rola
będzie większa, przynajmniej na początku sezonu. A jak przekonaliśmy się choćby
w niedawno zakończonym sezonie (a zwłaszcza ja, mając okazję wielokrotnie
oglądać go na żywo) czy nawet w piątkowym meczu z Brazylią, jest w stanie grać
na naprawdę wysokim poziomie. Trzymam za niego kciuki, bo choć konkurencja
duża, choć decyzja o powrocie wobec takiego składu wicemistrzów Polski wydaje
się zła, to jednak wierzę, że dostanie szansę i pokaże się na przestrzeni
całego sezonu z dobrej strony :)
Czas na Michała Żurka. Oj było sporo skrajnych informacji o
przyszłości Michała w Rzeszowie. Szczerze mówiąc byłam w szoku, gdy się
dowiedziałam, że do nas przychodzi, bo to, przynajmniej na początku,
oznaczałoby, że z Sovią żegna się Igła, a tego chyba bym nie przeżyła. Pamiętam
jak siedząc w Uranii i podziwiając ostatni mecz PlusLigi, między AZS-em Olsztyn
a AZS-em Warszawa, przypadkiem dowiedziałam się, że podobno Michał trafił do
Resovii a Igła z niej odszedł. Zamurowało mnie tak, że nie byłam w stanie do
końca seta oglądać tego pasjonującego pojedynku. Potem, wracając do domu,
szukałam w Internecie jakichś konkretnych informacji, bo tego dnia w ogóle nie
wchodziłam do neta i nic nie wiedziałam. Na szczęście koniec końców okazało
się, że Igła zostaje, ale jednocześnie trafi do nas Michał. No jakby było mało,
że na każdej pozycji jest konkurencja, to jeszcze na libero będzie walka. Tego
jeszcze nie było.. Wszystko dlatego, aby zapobiec sytuacjom, które miały
miejsce w poprzednim sezonie, gdy Igła kilka razy miał kontuzję i na libero
grali Niko i Masło. Do tego Michał ma być naturalnym następcą Igły. Z jego
perspektywy te dwa lata będą naprawdę ciężkie, ale potem, gdy Igła odejdzie
(Boże, nie wierzę, że to piszę…) na pewno na tym zyska on i przede wszystkim
klub.
Czas na kolejny powrót z wypożyczenia. Tym razem po raz
pierwszy w składzie pierwszej drużyny Asseco Resovii Rzeszów zagra Dawid Dryja,
który wcześniej grał m.in. w Politechnice i teraz w Effectorze. Kiedyś
AssecoResoviaTV przeprowadziła kilka rozmów z zawodnikami będącymi w tym
sezonie na wypożyczeniu i pojawiło się pytanie, który z nich ma szansę
najszybciej wskoczyć do pierwszej drużyny. Odpowiedziałam: Dawid Dryja. I nie
pomyliłam się :) (heh, czyli jednak mam jakieś tam pojęcie o siatkówce :D)
Dawid grał naprawdę fajnie w drużynie z Kielc i nie ma co się dziwić, że do nas
wraca. Dobry w ataku, posiadający świetnego flota – czego chcieć więcej? No
może tego, żeby grał dobrze w najważniejszych meczach. Czy wywalczy sobie
miejsce w podstawowym składzie? Biorąc pod uwagę fakt, że mamy tylko 3
środkowych, to szansa jest spora :D
Ostatni transfer, ale za to najbardziej interesujący, czyli
Marko Ivović. Pamiętamy, jak grał przeciwko nam w LM w Paris Volley. Widać, że
pomimo niskiego wzrostu, gra doskonale, zwłaszcza w ataku. Oceniam go tylko na
podstawie tych spotkań, bo innych meczów nie oglądałam, a z reprezentacji
niespecjalnie go kojarzę, choć pewnie jeszcze się w tym sezonie kadrowym na
niego zdążę napatrzeć. Wiem tyle, że jest w stanie zdobywać seriami punkty,
skacze bardzo wysoko, gra szybko (a mam nadzieję, że Resovia znowu podejmie starania,
tym razem udane, w celu przyspieszenia gry), takiego zawodnika nam brakowało.
Pamiętamy jak kosił nas choćby Michał Kubiak w meczach przeciwko JW, Marko
wydaje się podobnym zawodnikiem. Do tego w jego żyłach płynie bałkańska krew,
więc jak będzie mu szło, możemy być pewni, że swoim zachowaniem nie pozwoli
rywalom rozwinąć skrzydeł. Jeszcze będąc przy Marko, muszę przyznać, że byłam
mega sceptycznie nastawiona do tego transferu, głównie dlatego, że w przypadku
powrotu Alka (czego życzę naszemu Kapitanowi z całego serca), będziemy mieli 5
przyjmujących i znowu ktoś będzie cierpiał. Paula ledwo co udało się zatrzymać,
Rafał wraca z wiarą, że będzie mógł grać, no i Niko, na którego Resovia miała
stawiać w przyszłym sezonie. Jednak rozumiem, że Sovia chce się zabezpieczyć,
bo naprawdę nie wiadomo, co będzie z Alkiem. A gdyby (nie daj Bóg), Alek nie
wrócił do formy, wszak doznał bardzo poważnej kontuzji i nie wiemy jak jego
organizm zareaguje, mielibyśmy tylko 3 przyjmujących a to jest naprawdę spore
ryzyko na tym poziomie. Ale jeszcze wracając do Marko, jak już powtarzałam,
takiego zawodnika zawsze nam brakowało i wierzę, że spełni pokładane w nim
nadzieje. A swoją drogą parą Achrem-Ivović moglibyśmy naprawdę wiele zdziałać.
Mam nadzieję, że kiedyś tak zagramy :)
Ten sezon zapowiada się naprawdę ciężko dla niektórych
zawodników i nie wiem, czy nie odbije się na ich formie, zarówno fizycznej, jak
i mentalnej. Wiemy jak zachowuje się zawodnik, który ma pewność, że będzie grał
a jak ten, który za jeden błąd może zapłacić zmianą. Resovia trzeci rok stosuje
taką filozofię prowadzenia zespołu, różnie się to wcześniej sprawdzało, ale
trzeba to zaakceptować i wierzyć, że w końcu przyniesie sukces na wielu
frontach.
Zawodnikom to się na pewno słabo podoba. Peter nie owijał w bawełnę i
zdecydowanie przyznał, że taki system jest zły (no ale jemu już było wolno :P).
W tym sezonie można powiedzieć, że wzmocniliśmy rezerwy, bo na dobrą sprawę
czołowi zawodnicy mieli obowiązujący kontrakt. Nie wiem, czy w przypadku, gdy
Resovia nie zaliczy dobrego sezonu (ptfu ptfu ptfu), nie pożegnamy się z całą
falą zawodników, którym się skończy kontrakt. Jochen, Paul czy inni… Wierzę, że
tak nie będzie.
Zacieram ręce myśląc o przyszłym sezonie. Teraz oczywiście
skupiam się na reprezentacji, ale nie da się ukryć, że za chwilę zatęsknię za
sezonem ligowym (bo o dziwo jak na mnie, jeszcze nie zatęskniłam). Przed nami
jeszcze wiele spotkań reprezentacji, na czele z MŚ, więc nudzić się na pewno
nie będziemy :)