niedziela, 1 grudnia 2013

Lotos bez szans w starciu z Mistrzami Polski

W VIII kolejce PlusLigi, Asseco Resovia, pewnie pokonała u siebie Lotos Trefl Gdańsk, 3:0 – w setach do 21, 22 i 19. MVP spotkania został nasz rozgrywający, Fabian Drzyzga.

Transmisji meczu tym razem nie słuchałam w Internecie, nie śledziłam nawet relacji tekstowej i byłam bardzo poddenerwowana, jak zagrają nasi zawodnicy. Graliśmy z rywalem, który przed sezonem pretendował do miana może nawet czarnego konia, jednak same wyniki raczej nie zachwycają kibiców tego zespołu ani pewnie samych zawodników z Gdańska. Jednak należało się obawiać tej konfrontacji, gdyż Lotos może zagrać świetnie albo tragicznie.

Zaczęliśmy tym razem z ostatnio drugim rozgrywającym – Fabianem i drugim atakującym, Dawidem. Oprócz tego skład był identyczny, jak w ostatnich meczach, czyli na przyjęciu Alek i Peter, na środku wobec nieobecności Pitera – Kosa i Perła, na libero oczywiście Igła. Przez praktycznie wszystkie sety wyrównana walka trwała do ok. 20 punktu. Potem, jak przystało na drużynę bardziej doświadczoną i zgraną, Resovia odjeżdżała w końcówkach. Bardzo mnie to cieszy, gdyż kiedyś różnie to z tymi końcówkami bywało, a tutaj jak się okazuje, od dobrych kilku ostatnich spotkań, są one bez wątpienia naszą mocną stroną.

W trakcie samego spotkania, słabiej dysponowanego Alka zastąpił Nikołaj, który, jak pamiętamy, dał świetną zmianę w meczu z Zaksą. Szczerze mówiąc to spodziewałam się, ze właśnie on wyjdzie w pierwszym składzie, ale na razie muszą mu i nam wystarczyć wejścia z ławki. Tym razem zdobył 4 punkty. Świetnie zagrał Peter – zdobył najwięcej, bo 16 punktów, po raz kolejny potwierdzając, że lepiej mu się wiedzie w meczach ze słabszymi rywalami. Nie wiem skąd to się bierze, ale w spotkaniach z potentatami, gorzej się spisuje. Ale wszystko przed nim. Jeszcze zamknie usta wszystkim komentatorom i niedowiarkom, którzy krytykują naszego przyjmującego.

Jak już wspomniałam, MVP meczu został Fabian. 13 punktów zdobył Dawid. O czym to świadczy? A no o tym, że mamy silne dwie pary atakujących i rozgrywających i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto wyjdzie w pierwszym składzie. Nasz szkoleniowiec rotuje parami, ale też samymi zawodnikami. Czasami wychodzi polska para, czasami zagraniczna, a czasem mieszana – to też zależy od liczby zawodników zagranicznych. Gdy Niko grał na libero, na ławce siłą rzeczy musiał siedzieć Tichy. A skoro mowa o Lukasie, to on naprawdę prezentuje się coraz lepiej. Widać, że rywalizacja z Fabianem służy mu i przede wszystkim drużynie.

Nie chcę zapeszać, ale zauważyliście, że w lidze spisujemy się nadzwyczaj dobrze? Jeszcze nie byliśmy sprawcami żadnej kompromitacji, tyle co w Lidze Mistrzów. Za to na krajowym podwórku, jest całkiem nieźle, bynajmniej w porównaniu do poprzednich sezonów. Oczywiście, do gry można i trzeba mieć wiele zastrzeżeń, ale na razie (ptfu ptfu ptfu) nie odbija się to na wyniku. Mam nadzieję, że wkrótce nie będę musiała żałować tego akapitu. Czasem lepiej cicho siedzieć :/ Jednak fakt faktem śrubujemy rekord i przez (co najmniej) trzy kolejki z rzędu siedzimy wygodnie na fotelu lidera. Także jest powód do radości, chociaż wiadomo, że teraz tabela, a zwłaszcza pierwsze miejsce, nie ma znaczenia, bo liczą się przede wszystkim play-offy.

A, no i żegnamy się z wąsami :) 


Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz