niedziela, 8 września 2013

Memoriał Wagnera – Polska najlepsza!

Właśnie zakończył się 11. Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Polska wygrała!!! Drugie miejsce zajęli nasi dzisiejsi pogromcy – Rosjanie, trzecie Holendrzy a czwarte trochę niespodziewanie Niemcy. Ale od początku:

DZIEŃ 1

POLSKA – HOLANDIA 3:1 (26:28, 25:22, 25:15, 25:18)
Pierwszy od prawie 2 miesięcy mecz Polaków transmitowany w telewizji. Po sparingach z Serbią, bardzo pechowych i niestety przegranych, pojawiała się mała obawa o formę naszych reprezentantów. Mecz z Holandią był świetnym momentem na przełamanie niechlubnej serii porażek. W pierwszej szóstce pojawił się Grzegorz Bociek – objawienie sparingów z Mistrzami Europy. Sama byłam bardzo ciekawa jego gry i się nie zawiodłam. Kolejny raz zdobył okazałą ilość punktów – 20, do tego świetne zagrywki, fajne, ciekawe ataki, co ważne – nie w ciemno, tylko przemyślane. Pokazał się z bardzo dobrej strony i widać, że to było wielkie przeżycie dla niego. Bardzo fajnie cieszył się po każdej akcji, podskakiwał, motywował sobie i kolegów, po prostu żył na boisku. Do tego świetnie zaczął współpracować ze środkowymi nasz rozgrywający. Znowu piłki dla Pitera były na odpowiedniej wysokości, a nasz Resoviak wbijał gwoździa z a gwoździem z ogromną pewnością siebie.


NIEMCY – ROSJA 0:3 (15:25, 19:25, 22:25)
No bolało, mnie również. Szkoda było patrzeć na bezradnych Niemców, którym od początku Rosjanie odebrali ochotę do gry. Jednym słowem - wielka miazga. Strach się bać Mistrzów Olimpijskich. W tym spotkaniu na ataku grał Jochen. Pierwsze dwa sety – słabe, ale kto zagrał po stronie Niemców dobrze? W trzecim secie odpalił zagrywką – 3 asy z rzędu (normalnie trzecią zagrywkę – skrót przewidziałam, czyli zdążyłam go już trochę poznać :)). Do tego fajne ataki, ale nawet jak na niego – bez szału. Niemcy grali trochę kombinowanym składem, raczej nie była to pierwsza szóstka, ale taki blamaż boli. Z tego meczu zapamiętam też naszych kibiców, którzy najpierw Rosjanom, a potem Niemcom zaczęli odliczać odpowiednio – „adin, dwa tri” i „ein, zwei, drei”. Miło było :)


DZIEŃ 2

POLSKA – NIEMCY 3:0 (25:19, 25:21, 25:19)
Dla mnie, pewnie dla większości z kibiców Resovii, było to szczególne spotkanie. W pierwszym składzie naszych rywali wyszedł Dżordż. Łezka się w oku zakręciła :) Kilka razy udało mi się uronić małą łezkę, np. w czasie zagrywki, czy tych bomb z prawej strony. A już ta radość po zdobytym punkcie i najpopularniejsze polskie słowo na „k”, które jakimś cudem udało mi się wychwycić po meczu, po jednej z akcji – no przypomniały się najpiękniejsze chwile :D Szczerze mówiąc, to było widać- Dżordż nie zagrał dobrego meczu. Brakuje mu sporo do poziomu, który prezentuje, gdy jest w formie. Pod koniec meczu wszedł na chwilę Jochen, bardzo chciałam, żeby wykonał jakiś atak albo zagrywkę (zaraz miałby ją wykonywać), ale niestety Bartek przypomniał sobie jak się serwuje i podarował Niemcom dwie bomby, których nie mogli przyjąć.

A co do Polaków, bo tak zajęłam się Dżordżem, że zaraz bym o nich zapomniała, to trener dokonał wielu zmian. Wiśnia za Możdżonka, Misiek za Winiara i Kuba za Grześka. Były to bardzo dobre zmiany, żaden z zawodników nie zawiódł, chociaż Kubie długo nie udawało się kończyć ataków, ale później się rozkręcił i było już lepiej. Wiśnia świetnie atakował, jeszcze lepiej zagrywał tą swoją „Wiśniówką”, jednym słowem – to był jego mecz. Misiek co miał skończyć to skończył, bardzo dobrze przyjmował, także również pozytywnie. Reszta zawodników również nie zawiodła.
Dla mnie akcją meczu była akcja z tortem. Niezwykle sympatyczna okazja – urodziny Damiana Wojtaszka, piękny i pewnie równie smaczny (o tym nikt się niestety już nie dowie) tort, gromkie „Sto lat” od kibiców, życzenia od Jerzego Mroza a potem… BACH i po torcie. No i jak ma się czuć ten pan czy pani, którzy zrobili ten tort, napracowali się, a tu wszystko wylądowało na podłodze i twarzy naszego drugiego libero. Nieładnie chłopcy!!! :)

ROSJA – HOLANDIA 0:3 (21:25, 21:25, 19:25)
Zanim odbył się mecz Polaków, doszło do wielkiej niespodzianki a wręcz sensacji. Chociaż Rosjanie wystawili drugi skład, to i tak mało kto się spodziewał, ze Holendrzy wygrają i to jeszcze bez straty seta. ten mecz oglądałam fragmentami, jak pierwszy raz przełączyłam było bodajże 8:3 dla Holendrów. Potem za drugim razem 14:13 dla Rosjan – pomyślałam, wracamy do rzeczywistości. Szoku doznałam, gdy przełączyłam za trzecim razem a tam 1:0 w setach dla Oranje. Drugiego seta w ogóle nie widziałam, jak zerknęłam była akurat przerwa. Byłam gotowa założyć się, że jest po 1, a tu nagle niespodzianka i 2:0. No trzeciej partii nie mogłam sobie odmówić, obejrzałam i nie żałuję. Rosjanie powoli wracali do podstawowej szóstki, był Spiridonow, wszedł Grankin, ale to na nic. Holendrzy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i niespodzianka stała się faktem. Szkoda tylko, że Niemcy tak cierpieli :( A Mistrzowie Olimpijscy pokazali po raz kolejny, że grając w kombinowanym składzie nie są już tak groźni.


DZIEŃ 3

HOLANDIA – NIEMCY 1:3 (21:25, 14:25, 25:19, 16:25)
Już początek tego spotkania, a nawet moment przed pierwszym gwizdkiem, zaniepokoił kibiców reprezentacji Niemiec. Miał grać dzisiaj Jochen, jednak doznał jakiegoś urazu podczas rozgrzewki. Nie znam szczegółów, jednak Jochen nie był w stanie w ogóle grać, także w jego miejsce od razu pojawił się Dżordż. Jochen zszedł do szatni, potem wrócił, jednak problem cały czas był i Dżordż grał w tym wypadku całe spotkanie. Ale wracając do samego spotkania – Holendrzy szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Dwa pierwsze sety były pod dyktando naszych zachodnich sąsiadów. W trzecim secie Niemcy zaczeli seryjnie popełniać błędy, co koniec końców dało wygraną zespołowi Oranje i czwarta partia stała się faktem. W niej do pewnego czasu szło punkt za punkt, jednak w końcówce, głównie za sprawą bomb Dżordża na zagrywce, Niemcy odskoczyli i mogli cieszyć się z pierwszego i jedynego zwycięstwa na tym turnieju. Niestety ta wygrana nie dała im trzeciego miejsca.

POLSKA – ROSJA 1:3 (19:25, 20:25, 25:22, 18:25)
Mecz ten zapowiadał się niezwykle ciekawie, biorąc pod uwagę dobrą formę Polaków i dość niespodziewany wynik meczu Rosja – Holandia. Do zwycięstwa w całym turnieju, Polakom wystarczyłby 1 wygrany set, ale wiadomo było, że nasi chcą grać o pełną pulę. Znowu nastąpiły zmiany w składzie. Z powodu małej kontuzji, typowo profilaktycznie nie zagrał Bartosz Kurek. Do tego wrócili Grzegorz Bociek i Marcin Możdżonek. Pierwsze dwa sety niestety zawiodły. Szybko został ściągnięty nasz młody atakujący, w miejsce którego pojawił się Kuba. Po przerwie, w trzecim secie siła Rosjan, zwłaszcza na zagrywce, którą wcześniej nas zabijali, zmalała, dzięki czemu Polacy mogli grać trochę swobodniej, co od razu przełożyło się na wynik – wygraliśmy do 22. Czwarty set do połowy przebiegał bardzo równo, żadna z drużyn nie odskoczyła na więcej niż 2 pkt, do czasu kiedy na zagrywce nie zaczął kopać Jewgieni Siwożelec. Potem nie mieliśmy nic do powiedzenia – Żylin nas pogrążył. Koniec końców, oprócz dwóch pierwszych setów, mecz był bardzo ciekawy. Mimo braku Bartka, dwa Miśki grały bardzo dobrze i ogólnie źle nie było. Również Kuba zagrał bardzo dobry mecz. Jeden set wygrany dał nam oficjalnie zwycięstwo w całym turnieju.

KLASYFIKACJA KOŃCOWA TURNIEJU
Zespół
Mecze
Punkty
Ratio setów
1.       POLSKA
3
6
7:4
2.       Rosja
3
6
6:4
3.       Holandia
3
3
5:6
4.       Niemcy
3
3
3:7


NAGRODY INDYWIDUALNE
NAJLEPSZY ZAWODNIK TURNIEJU (MVP)
NIKOŁAJ PAWŁOW (ROSJA)
NAJLEPSZY ATAKUJĄCY
NIKOŁAJ PAWŁOW (ROSJA)
NAJLEPSZY BLOKUJĄCY
MARCIN MOŻDŻONEK (POLSKA)
NAJLEPSZY ZAGRYWAJĄCY
DIMITRIJ MUSERSKI (ROSJA)
NAJLEPSZY PRZYJMUJĄCY
MICHAŁ KUBIAK (POLSKA)
NAJLEPSZY LIBERO
PAWEŁ ZATORSKI (POLSKA)
NAJLEPSZY ROZGRYWAJĄCY
SIERGIEJ GRANKIN (ROSJA)

  
Jak będzie na Mistrzostwach Europy, okaże się na samym turnieju. Czy to zwycięstwo nam zaszkodzi czy pomoże (znamy te teorie – jak na MW, tak na mistrzostwach). Jednak nie ma co się zastanawiać, takie gdybanie nie ma sensu. Fakt jest taki, że Polacy są w coraz wyższej formie, co zapowiada wiele emocji podczas samego turnieju. Pozostaje czekać i trzymać kciuki za Polaków. Czy dzisiaj był ostatni mecz przed mistrzostwami, czy będzie jeszcze sparing z Niemcami, czy z inną drużyną, okaże się w najbliższym czasie. Teraz cieszmy się zwycięstwem, coraz lepszą formą i jeszcze lepszą atmosferą w naszej drużynie, o którą też ostatnio można było się martwić.


Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz